Prowansja kiedy kwitnie lawenda
Jeśli Prowansja w lecie, to obowiązkowo pola lawendy. Mijaliśmy przepiękne hotele zbudowane pośrodku niczego,w otoczeniu kolczastych krzaków, w cieniu majaczących z daleka winnic. Czułam się jak we śnie rodem ze słynnej powieści Petera Mayle’sa. Znacie opowiedzianą przez niego historię przeprowadzki Anglika z ponurego Londynu do słonecznej kuszącej zapachami Prowansji? Pobyt na południu Francji to spełnione marzenie o życiu prostym, o celebracji codziennych przyjemności pozbawionych brudu miasta i pośpiechu. To czas, który się zatrzymał żeby wypełnić wszystko słońcem, gdzie najważniejsze są wspólne posiłki i rozmowy. To sztuka życia, jak mówią Francuzi – art vivre.
Południe Francji można streścić w dwóch słowach: kolor i zapach. Każde miasteczko, każde pole, każdy kamień jest otulony wszechobecnymi zapachami ziół, lawendy i ziemi nagrzanej słońcem. W Prowansji i na Lazurowym wybrzeżu słońce pada pod innym kątem i wszystkie kolory są o wiele intensywniejsze niż gdzie indziej. Nic dziwnego, że Van Gogh porzucił szarą i lodowatą Holandię, by rzucić się w wir barw we francuskim Arles.
Spis treści
Kwitnie lawenda w Prowansji?
Lawenda kwitnie z reguły od początku lipca do końca sierpnia, w zależności od miejsca i odmiany. Tak np. pod koniec lipca lawenda na poletku przy Muzeum Lawendy była jeszcze w maleńkich pączkach, kiedy w tym samym czasie kilka kilometrów dalej znaleźliśmy pole w pełnym fioletowym rozkwicie.
Gdzie szukać pól lawendy w Prowansji?
Pola lawendowe w Prowansji można napotkać w okolicach Avignonu, Aix en Provence, w miejscowościach wzdłuż rzeki Drôme, między miasteczkami Manosque i Castellane, w wioskach leżących w okolicy masywu Luberon, mających swoje korzenie w średniowieczu: Gordes, Simiane la Rotonde,Banon, Carpentras, itd. W wielu z nich takie zdobycze cywilizacji jak druty telefoniczne zostały pogrzebane pod ziemią, żeby nie burzyć wizerunku nastrojowej osady.
Dlaczego warto odwiedzić Gordes i Muzeum Lawendy
Po drodze zahaczyliśmy o jedną wyżej wymienionych miejscowości Gordes– wioskę zbudowaną z kamienia uchodzącą za jedną z najpiękniejszych w regionie. Nowi mieszkańcy mają nakaz wpasowania się w otoczenie i mogą budować nowe domy wyłącznie z kamienia.
W Gordes jak nigdzie indziej można poczuć czar Prowansji. Leniwe życie toczy się w parnym słońcu upływające przy dźwiękach ukrytych na drzewach cykad. Początki wioski sięgają VIII wieku, kiedy ufundowano tam opactwo benedyktyńskie. Zniszczone przez Arabów nie zachowało się do dzisiejszych czasów. Za to przetrwały dwa opactwa, młyny oraz przepiękne stare domy. Nowe zresztą też są niczego sobie.
Nie bez powodu Gordes było inspiracją wielu malarzy, jak np. Marca Chagalla. Dziś odbywają się tu liczne wydarzenia kulturalny, działają galerie. Toteż zwiedzających tu nie brakuje.
Był ranek (8h), a już najlepsze punkty widokowe na wzgórzu naprzeciwko osady były obstawione przez azjatyckich turystów przepychających się z aparatami.
Odwiedziliśmy też znajdujące się nieopodal maleńkie Muzeum Lawendy, w którym można się sporo dowiedzieć o produkcji wszystkich możliwych wyrobów z lawendy, a także je zakupić.
Z braku czasu pojechaliśmy tylko jedno pole wypatrzone ze wzgórza należącego do masywu Luberon. Lawenda była w pełnym kwieciu, nad którym unosiły się roje pszczół i długo rozkoszowaliśmy się jej kojącym zapachem.
Spróbujcie, jeśli będziecie mieli okazję, potrzeć gałązki lawendy. Poczujecie jak wydobywa się kwintesencja jej zapachu.
Praktyczne
Na pola lawendy wybraliśmy się autem, ponieważ na transport publiczny po Prowansji nie ma co liczyć. Widziałam tez wycieczki zorganizowane – ceny od 50 euro wzwyż- to o wiele za dużo dla mnie żeby pojechać w pole.
Prowansja kiedy kwitnie lawenda Jeśli Prowansja w lecie, to obowiązkowo pola lawendy. Mijaliśmy przepiękne hotele zbudowane pośrodku niczego,w otoczeniu kolczastych krzaków, w cieniu majaczących z daleka winnic. Czułam się jak we śnie rodem ze słynnej powieści Petera Mayle’sa. Znacie opowiedzianą przez niego historię przeprowadzki Anglika z ponurego Londynu do słonecznej kuszącej zapachami Prowansji? Pobyt na południu Francji to spełnione marzenie o życiu prostym, o celebracji codziennych przyjemności pozbawionych brudu miasta i pośpiechu. To czas, który się zatrzymał żeby wypełnić wszystko słońcem, gdzie najważniejsze są wspólne posiłki i rozmowy. To sztuka życia, jak mówią Francuzi – art vivre. Prowansja kiedy kwitnie lawenda jest wyjątkowo pięknaPołudnie Francji można streścić w dwóch słowach: kolor i zapach. Każde miasteczko, każde pole, każdy kamień jest otulony wszechobecnymi zapachami ziół, lawendy i ziemi nagrzanej słońcem. W Prowansji i na Lazurowym wybrzeżu słońce pada pod innym kątem i wszystkie kolory są o wiele intensywniejsze niż gdzie indziej. Nic dziwnego, że Van Gogh porzucił szarą i lodowatą Holandię, by rzucić się w wir barw we francuskim Arles. Kwitnie lawenda w Prowansji?Lawenda kwitnie z reguły od początku lipca do końca sierpnia, w zależności od miejsca i odmiany. Tak np. pod koniec lipca lawenda na poletku przy Muzeum Lawendy była jeszcze w maleńkich pączkach, kiedy w tym samym czasie kilka kilometrów dalej znaleźliśmy pole w pełnym fioletowym rozkwicie. Gdzie szukać pól lawendy w Prowansji?Pola lawendowe w Prowansji można napotkać w okolicach Avignonu, Aix en Provence, w miejscowościach wzdłuż rzeki Drôme, między miasteczkami Manosque i Castellane, w wioskach leżących w okolicy masywu Luberon, mających swoje korzenie w średniowieczu: Gordes, Simiane la Rotonde,Banon, Carpentras, itd. W wielu z nich takie zdobycze cywilizacji jak druty telefoniczne zostały pogrzebane pod ziemią, żeby nie burzyć wizerunku nastrojowej osady. Dlaczego warto odwiedzić Gordes i Muzeum LawendyPo drodze zahaczyliśmy o jedną wyżej wymienionych miejscowości Gordes– wioskę zbudowaną z kamienia uchodzącą za jedną z najpiękniejszych w regionie. Nowi mieszkańcy mają nakaz wpasowania się w otoczenie i mogą budować nowe domy wyłącznie z kamienia. W Gordes jak nigdzie indziej można poczuć czar Prowansji. Leniwe życie toczy się w parnym słońcu upływające przy dźwiękach ukrytych na drzewach cykad. Początki wioski sięgają VIII wieku, kiedy ufundowano tam opactwo benedyktyńskie. Zniszczone przez Arabów nie zachowało się do dzisiejszych czasów. Za to przetrwały dwa opactwa, młyny oraz przepiękne stare domy. Nowe zresztą też są niczego sobie. Odwiedziliśmy też znajdujące się nieopodal maleńkie Muzeum Lawendy, w którym można się sporo dowiedzieć o produkcji wszystkich możliwych wyrobów z lawendy, a także je zakupić. PraktyczneNa pola lawendy wybraliśmy się autem, ponieważ na transport publiczny po Prowansji nie ma co liczyć. Widziałam tez wycieczki zorganizowane – ceny od 50 euro wzwyż- to o wiele za dużo dla mnie żeby pojechać w pole. Wybierasz się do Francji? Może zainteresuje Cię któryś z artykułów:
|