Zwiedziłam Phnom Penh i się załamałam. ‘Jest coś w Kambodży co jest bardzo bardzo daleko od moralności…’ tak mówi Antoine d Agata w swoim czarnym filmie. Wydaje mi się, że w Kambodży nie ma limitów.
Seksturystka w Kambodży
Seks z dziećmi
W Phnom Penh, którego główną atrakcją dla turystów są miejsca tortur i masowych egzekucji ciężko o przyjemności. Są też tacy turyści którzy swoją przyjemność łączą z o co najmniej 40 lat młodszymi kobietami, a nawet o zgrozo z dziećmi. Sex with child is a crime. Wszędzie wiszą takie napisy. I dobrze.
Na deptaku zagadała do mnie dziewczynka, swoim łamanym angielskim przedstawiła się i powiedziała, że ma 9 lat. Pewnie chciała poćwiczyć język. Tak zaczynał najbogatszy człowiek Chin, założyciel Aliexpress Jack Ma. Mam nadzieję, że ta 9-ciolatka też kiedyś zostanie najbogatszą kobietą w swoim kraju.
Kiedy tak spacerowałyśmy deptakiem przez jakąś godzinę nie zliczę ile osób posłało mi mordercze i nieprzychylne spojrzenia. Choć byli tez tacy co słysząc rozmowę śmiali się i przyjaźnie przyglądali. Potem powiedziała, że jest z babcią. Poszliśmy do niej. Siedziała na murku nad Mekongiem i jak się okazało w najlepsze była zajęta plotkowaniem.
Jednak chyba odechciało mi się gadania z dziećmi w Kambodży. Wiem, ze to problem, ale nie każdy kto rozmawia z dzieckiem zaraz je zgwałci albo sprzeda. Niestety pedofilia w Kambodży ma się dobrze. Dzieci się sprzedaje albo nawet same się sprzedają na potęgę. Dzieci tam jest bardzo dużo. Za dużo. Khmerowie o antykoncepcji chyba jeszcze nie słyszeli i ludzie na wsiach mają po kilkanaścioro dzieci, w miastach z 5-6.
Widzi się je wszędzie samopas, na ulicach, w zakamarkach, bawią się, kopią piłkę, i śmieją, żebrają, pracują.
Boring
Wieczorem poznałam Christine, Francuzkę z Prowansji, która była pierwszy raz w Azji i tak ją zadziwiły te pary, typu ledwie chodzący stary dziadek i młoda Khmerka, że aż chciała o nich zrobić projekt fotograficzny. Kto był w Wietnamie i Tajlandii wie, że to standardowe obrazki. Podobny projekt już powstał. Znany angielski fotograf Martin Parr, pojechał do Stanów do miejscowości Boring (Nudno) i robił zdjęcia znudzonym parom.
W Phnom Penh to dopiero jest boring. Od widoku starych dziadów i znudzonych panienek czekających na każdym tarasie, aż jakiś pryk się nimi zainteresuje odechciało mi się wchodzenia do jakichkolwiek barów.
Jak nie pomagać sierotom
Jest jeszcze jeden rodzaj handlu dziećmi, o którym się nie mówi. Jak wiadomo obcokrajowcy chętnie przyjeżdżają do Kambodży, żeby zrobić wolontariat. Jedni na serio, inni, żeby być cool. Pouczyć angielskiego przez 3 tygodnie i wstawiać sobie fotki na Facebooka. Pomagać sierotom. Pomagać sobie. I to wykorzystują władze Kambodży, żeby podnieść sobie wpływy z tego rodzaju turystki. Odrażające, co? Obiecujom rodzinom, że jeżeli oddadzą swoje dzieci do tych sierocińców, to w zamian ich potomstwo będzie mieć dostęp do edukacji. Oczywiście nie jest to prawda. I co się musi dziać w głowie takie dziecka, sieroty ale niesieroty z dala od domu, od ciepła, w jakimś obskurnym sierocińcu.
I taką sierotę może sobie adoptować każdy stetryczały Niemiec, i uczynić swoim seksualnym niewolnikiem.
Przeżyj to sam! Masowe groby i straszne więzienie. Tylko 6 USD!
Czerwoni Khmerowie teleportowali swoim krwawym reżimem Kambodżę o kilkaset lat do tyłu. Dla tych co nie wiedzą: Partia niejakiego Pol Pota, chłopaka ze wsi, który studiował w Paryżu i tam zapoznał się z doktryną dobroczynnej komuny, wykorzystując utratę władzy przez króla sama przejęła władzę. Ten z kolei licząc na odzyskanie korony poparł komunistów, którzy go w efekcie tak go wycyckali, że teraz jest jest ozdobą, a nie władcą. Lud jednak poszedł za królem. Partia uwiedziona ideą komunizmu postanowiła zrobić z Kambodży kraj stuprocentowo rolniczy. W tym celu wyrżnęli wszystkich którzy nie pasowali do tej sielankowej idylli. Do raju nie mogli trafić mieszczanie, a nawet okularnicy, gdyż ci wyglądali na mądrych i oczytanych, a takich komunie nie potrzeb. Za delikatne dłonie? – na tortury go- element pasożytniczy niezdolny do pracy w polu! Partia ta była takim kuriozum, że ujawniła swoje istnienie w drugim roku sprawowania władzy!!! Phnom Penh wysiedlono, mieszkańców albo potraktowano motykami po łbie, tudzież liściami bambusowymi podrzynano ich gardła, co by się cenna amunicja nie marnowała. Następnie zakopano w masowych grobach. Czasami wrzucano ciała do jam w dołów w jaskiniach. Pozostałych wysłano do roboty w polu. Bibliotekarze orali po 17 godzin dziennie, bankierzy gołymi rękami pola obrabiali i tak trwała sielanka. Raj nie mógł się obyć bez wyrzeczeń, ryż odsyłano do bratnich w komunie Chin, aby posypały amunicją, i bronią. A mieszkańcom nowego świata nie dano nawet smażonych robali zjeść, surowe co najwyżej i żeby broń boże jakiś strażnik raju nie przyuważył. Mieszkańcy raju wariowali z głodu, czytałam nawet doniesienia, że grupa desperatów ciężarną kobietę zabiła, a płód wyrzuciła i wnętrzności zjadła. Odsiew elementu nieprzystosowanego wyniósł w ciągu 4 lat sielanki 2-4 miliony, w tamtych czasach była to około połowa ludności Kambodży. Za element uznawano też wielu Czerwonych Khmerów. Zdrada się czaiła wszędzie! Każdy mógł chcieć zniszczyć raj! Dla nich otwarto placówkę w dawnym liceum, gdzie w wyrafinowany sposób wydobywano z nich zeznania, obciążające kolejnych zdrajców.. Dziś to Wiezienie S- 21 jest główną atrakcją Phnom Pnemh.
Innych zabijano na tzw Polach Śmierci. Atrakcja nr 2.
Reżim zakończyło wkroczenie wojsk Wietnamu. Pol Pot ukrywał się w dżungli, gdzie zmarł na atak serca, czytaj: prawdopodobnie otruty, pozostali umarli ze starości, albo wrócili do domów, niektórzy grzeją tyłki w rządzie, co pechowsi są sądzeni za zbrodnie wojenne. W Tej historii dziwią mnie tylko dwie rzeczy:
1.Jakim cudem kilku chłopków zdobyło taką władzę i utworzyło tak potężną machinę terroru, kto za tym tak naprawdę stał.
2.Jakim cudem tyle osób płaci tym mordercom za oglądanie miejsca, gdzie zabijali; Czy to faktycznie hołd dla pamięci ofiar i refleksja nad kondycją ludzkości sprawia, że te dolary płyną do Czerwonych Khmerów, którzy nadal są w rządzie? Czy jakby Polską Niemcy rządzili i część strażników z Auschwitz w rządzie była, i trzepali kasę za bilety do Oświęcimia, to byście stali w kolejce? Czy zapłacilibyście jakby posłem na wiecznym stanowisku był Ukrainiec, który kobiecie ciężarnej wyciął nożem płód, za to żeby przespacerować się po wiosce Wołyń i poczuć świeżą krew w powietrzu, a potem piosiczyć na kondycję ludzkości?
Nie było by to takie złe, gdyby rządzący inwestowali w ten nieszczęsny kraj. Nie ma co ukrywać, ale wpływy z turystyki w Kambodży małe nie są. To bardzo turystyczne państwo, i jest na dobrej drodze do stania się drugą Tajlandią. Widać to po Siem Rep. Szkoda tylko, że rząd jest bardziej zainteresowany, żeby robić sobie dobrze a nie obywatelom.
W stolicy buduje się bez ładu i składu, a władza robi co jej się podoba, np. parę lat temu z jeziora leżącego 3km od centrum miasta skorumpowani urzędnicy wysiedlili 20000 ludzi spychając w ich totalną nędzę. Teraz ma powstać kolejna inwestycja- ING City, futurystyczna wizja miasta, i ponownie tysiące zostaną pozbawione swoich lichych domów i źródła zarobku.
Mroczny projekt Antoina d’Agaty o prostytutkach w Kambodży