Most na rzece Kwai w Kanchanaburi- Informacje, historia, przewodnik.
W tym artykule znajdziesz historię Mostu na rzece Kwai i Kolei Śmierci oraz relację ze zwiedzania Kanchanaburi. Czy warto? Jak obóz wygląda dzisiaj? Co warto zobaczyć w Kanchanaburi? Jeżeli szukasz informacji o Parku Erawan kliknij tu.
Kanchanaburi to prowincja niedaleko Bangkoku. Grzechem byłoby jej nie zwiedzić podczas wizyty w Tajlandii! To nie tylko straszna historia i obóz śmieci, ale też sympatyczne miasteczko położone w pobliżu pięknego parku narodowego!
![Kanchanaburi Tajlandia](https://mynameiswind.com/wp-content/uploads/2017/06/Kanchanaburi-Tajlandia-8.jpg)
Most na rzece Kwai i jego krwawe żniwo
Gdyby nie były jeniec obozu Francuz Pierre Boulle, który opisał jego okropieństwa w książce Most na rzece Kwai, świat by pewnie nie poznał historii budowy kolei śmierci. Kolei która pochłonęła 100 000 ofiar. Na jedno przęsło torów przypada jeden trup.
Historia obozu i mostu na rzece Kwai
Żeby wygrać Anglikami w Birmie w 1942 Japończycy potrzebowali na gwałt zbudować połączenie między Tajlandią a Birmą. Połączenie, którego budowa normalnie by trwała 5 lat, a ukończono ją po roku. Dniami i nocami, po 18 godzin na dobę ponad 300 tysięcy par rąk karczowało dżunglę, drążyło skały, oblewało się potem, i spływało krwią. Piękni i młodzi stawali się żywymi szkieletami, a ich niegdyś jędrne ciała żarły żywcem tropikalne larwy. W upale słonecznym żarze sięgającym 38-40 stopni, w nieznośnym ulewnym monsunie. Ślepli od słońca, byli dziesiątkowani przez malarię i dengę. Byli jeńcami wojennymi i azjatyckimi robotnikami. Jeńcy w liczbie 60 tysięcy pochodzili głównie z Holandii, Anglii, Stanów i Australii, 250 tysięcy robotników było z Indonezji. Pamięć i równo ułożone groby przetrwałą po zakładnikach wojny, o robotnikach, których było 4 razy więcej mało kto pamięta. Ich groby są masowe.Wspomnień żadnych albo niewiele. Zginęło 20 % jeńców (12 399) i około 30% robotników (ok. 70 000-90 000)
Za ekwipunek do drążenia w litej skale i kopania służyły złamane łopaty i motyki, zaś ziemię i skruszone skały nosili w workach i koszykach, a wszystko to o jednej misce ryżu i niewystarczającej ilości wody. Do tego brak było potrzebnego zaopatrzenia medycznego, ranni i chorzy na choroby tropikalne nie mieli większych szans przeżycia. Morderczej pracy wtórowały sadystyczne zapędy japońskich żołnierzy, którzy lubowali się w nieludzkim traktowaniu podwładnych.
Hellfire Pass – Piekło na ziemi
Najgorszy był odcinek Przełęczy Ognia Piekielnego (Hellfire pass), gdzie w gęstej dżungli nie-do-przebycia musieli drążyć skały. Ich nocnemu znojowi towarzyszyło światło z płonących pochodni. Widok wychudzonych twarzy, tak oświetlonych, ogorzałych, upiornych w tym piekle na ziemi dał nazwę temu miejscu.
Most na rzece Kwai , a w zasadzie 3 mosty, były wielokrotnie wysadzane przez Amerykanów i żadna z oryginalnych drewnianych konstrukcji nie przetrwała do dziś. Po wojnie został zrekonstruowany żelazny most.
![Tajlandia co warto Most na rzece Kwai](https://mynameiswind.com/wp-content/uploads/2017/06/most-na-rzece-kwai-2.jpg)
Kanchanaburi dziś
Kanchanaburi City to sympatyczne miasteczko. Rytm dnia upływa w nim powoli. W otoczeniu mostu rozstawione są kolorowe wózki z dymiącym jedzeniem i sklepy z pamiątkami. Pod mostem co chwile przepływa wielki dom-statek z ustawionym na full radosnym disco, a w jego rytmie podrygują Chińczycy. Biali przyjeżdżają obejrzeć słynny most na rzece Kwai i do wodospadów Erawan.
-Mój facet przyjedzie niedługo z Australii- mówi masażystka. Jej brzuch zdradza zaawansowaną ciążę. Może mieć trzydzieści parę lat. – Wydaję niedługo córkę za mąż.
-Ile lat ma twoja córka? -pytam
-Dwadzieścia. Mam jeszcze piątkę dzieci.
Wieczorami triumfy święci mały targ z jedzeniem. W sumie to nie dużo na nim turystów. Koniecznie wypróbujcie słodyczy sprzedawanych w woreczkach. Nie mogłam od nich oderwać!
![Kanchanaburi Tajlandia](https://mynameiswind.com/wp-content/uploads/2017/06/Kanchanaburi-Tajlandia-6.jpg)
![Kanchanaburi Tajlandia. Kanchanaburi Tajlandia.](https://mynameiswind.com/wp-content/uploads/2017/06/Kanchanaburi-Tajlandia-7.jpg)
![Kanchanaburi Tajlandia](https://mynameiswind.com/wp-content/uploads/2017/06/Kanchanaburi-Tajlandia-9.jpg)
![Kanchanaburi Tajlandia](https://mynameiswind.com/wp-content/uploads/2017/06/Kanchanaburi-Tajlandia-10.jpg)
Dwa muzea w pobliżu mostu zostały poświęcone jeńcom i robotnikom. W barakach stylizowanych na te, gdzie przebywali pechowi budowniczowie oglądamy zdjęcia z życia obozowego. Tak podobnego do tych w Oświęcimiu, czy na Sybirze. Dopóki wyglądali dobrze pozwalano na fotografię, z późniejszych okresów zostały tylko rysunki i często są naprawdę makabryczne. Część jest z obozu w Singapurze, tym tak świetnie opisanym w Królu Szczurów.
W Kanchanburi, gdzie znajduje się most była baza z której rozwożono niewolników po różnych obozach. musicie wiedzieć, że kolej budowano z dwóch stron, z birmańskiej i tajskiej.W Miasteczku znajduje się cmentarz z holenderskimi jeńcami.
![Tajlandia co warto Most na rzece Kwai](https://mynameiswind.com/wp-content/uploads/2017/06/most-na-rzece-kwai-3.jpg)
![Tajlandia co warto most na rzece Kwai](https://mynameiswind.com/wp-content/uploads/2017/06/most-na-rzece-kwai-1.jpg)
![Kanchanaburi Tajlandia](https://mynameiswind.com/wp-content/uploads/2017/06/Kanchanaburi-Tajlandia-3.jpg)
![](https://mynameiswind.com/wp-content/uploads/2017/06/Kanchanaburi-Tajlandia-2.jpg)
![Kanchanaburi Tajlandia](https://mynameiswind.com/wp-content/uploads/2017/06/Kanchanaburi-Tajlandia-4.jpg)