Tym razem mam dla was konkretny przewodnik po Kuala Lumpur, stolicy Malezji. Co warto zobaczyć? Jakie są atrakcje turystyczne w Kuala Lumpur? Informacje o transporcie w Kuala Lumpur, o wymianie pieniędzy, miejscach gdzie warto zjeść.
Jeżeli nie wybierasz się do Kuala Lumpur i nie potrzebujesz przewodnika i informacji, to przejdź od razu do artykułu o wrażeniach i przyjemnościach: Kuala Lumpur- przyprawy w wielkim garze Alladyna
Spis treści
Atrakcje Kuala Lumpur
Petronas Twin Towers to znak rozpoznawczy miasta i symbol nowoczesności Azjatyckich Tygrysów, do których jest zaliczana Malezja. To korona na głowie miasta, które od lat 80. do dziś przeszło niebywałą transformację z pipidówki na stolicę XXI wieku. Po wjechaniu na 86 piętro możemy podziwiać nowoczesną panoramę miasta. Wieże w nocy prezentują się jeszcze lepiej niż za dnia.
Pod nimi znajduje się centrum handlowe typu: wszystko co najlepsze z Europy, Diory, i takie tam.
Ogrody za wieżami to dobre miejsce na odpoczynek, fotkę albo jeśli chcecie czymś zająć dzieci. Mają tam nie tylko słynne fontanny, ale zrobili osiedlowy park przyszłości, z fenomenalnym baseno-brodzikiem w którym uwielbiają się pluskać maluchy. Ile tam było pisku, ile radości! Jakby tak był pomyślany każdy osiedlowy ogród, to nasze życie byłoby o niebo lepsze. Polecam wszystkim deweloperom i planerom miejskim, jako inspirację.
Menara KL Tower, czyli Wieża Telewizyjna– to kolejna rozpoznawcza budowla Kuala Lumpur. Przypomina trochę spodek kosmiczny osadzony na słupie. Tyle, że jej taras obserwacyjny jest umieszczony na większej wysokości niż wież. Ciekawostką jest, że kształtem ma przypominać ludzką podróż przez życie do perfekcji, i jest inspirowana sztuką islamską. Otwarta: 09:00 – 22:00 Adres: Jalan Puncak, Off Jalan P. Ramlee, Kuala Lumpur City.
Bukit Bintang i Changkat – zakupy i jedzenie w KL
Ulica Jalan Alor, to miejsce, gdzie warto zjeść w Kuala Lumpur! Kiedy byłam tam pierwszy raz, to dym z mongolskiego grilla spowijał okolicę. Obok były rozłożone dziesiątki czerwonych stolików, na których serwowano owoce morza po tajsku, szaszłyki po chińsku, smażone banany i duriany, oraz setki innych smakołyków. Mój konik to chiński sklep z suszkami, mają z 10 różnych rodzajów suszonych śliwek, guajawę, mango. Pychota! Sporo lokalsów przychodzi tu na obiady.
Turyści drzwiami i oknami, bo to też centrum shoppingu! Spotkamy głównie znane nam w Polsce i Europie marki, tak więc bez sensu dla nas.
Jest też mini dzielnica arabska pachnąca egzotycznymi specjałami.
“Stare miasto”
Kuala Lumpur to nówka sztuka, ale znajdzie się też trochę perełek w starym stylu.
Narodowe Muzeum Tekstyliów zostało zbudowane w orientalnym stylu.
Parliament House National Monument to spotkanie z ciekawą architekturą i designem.
Independence Square- Skwer Niepodległości, na którym po raz pierwszy zawisła flaga niepodległej Malezji. Ale to nie tylko historia.Spacerując po im odniosłam wrażenie, że to jedno z ulubionych miejsc na randki mieszkańców miasta, po zmroku tłumnie wylegli na trawnik,a to gadając, przytulając się robiąc sobie zdjęcia, piknikując. Niektórzy siedzieli pod białymi kolumnami i kwietnymi fontannami porośniętymi różową bugenwillą. Na przeciwko pyszni się wspaniały budynek.
Sultana Abdula Samada, w którym się zakochałam od pierwszego wejrzenia. W jego ażurowych wieżyczkach, finezyjnej lekkości. To taki pałacyk wyśniony w jednej z Tysiąca i Jednej Nocy. Zaś z tyłu za nim
Tańcząca muzyczna fontanna- to jedna z moich ulubionych atrakcji, jaką warto zobaczyć po zapadnięciu zmroku.. Ruszająca się w rytm muzyki woda jest magiczna, a w okolicy unosi się klimatyczny dym.
Możemy przejść przez romantyczny mostek w stronę
Meczetu Jamek, który choć jest niewielki to jest piękny,. Jest najstarszym meczetem w mieście, bo zbudowanym w 1909 roku.. Możemy go zwiedzać poza czasem modlitwy.
Stamtąd mamy niedaleko do
China Town w Kuala Lumpur
Central Market to szałowe zakupy pamiątek i rękodzieła. Zdecydowanie jedno z moich ulubionych miejsc w stolicy Malezji. Będąc tam warto zajrzeć do sklepiku sprzedającego produkty z duriana i skosztować lodów durianowych. Możemy też zasmakować słodyczy z kokosa, trzciny i smażonych kulek z orzechami. Mniam!
Petaling Street .W cieniu czerwonych lampionów błyszczą się podrabiane zegarki. Towarzyszą im tanie ubrania, stoiska z owocami. Choć Petling Street zachwalany jest jako must see, to ja uważam, że to nic specjalnego. Bazar jakich wiele w Azji, i to jeden z gorszych.
Będąc w tamtych rejonach możemy odwiedzić którąś z kilku świątyń, jak jaskrawoczerwoną chińską ze smokami, lub Sri Maha Mariamman, hinduistyczną o pięknej bogato rzeźbionej bramie wejściowej. Adres: 163 Jln. Tun H.S. Lee, Kuala Lumpur. Czasami w tej ostatniej można trafić na tańce.
W stronę Lake Park
Dawny budynek dworca, kiedy go pierwszy raz zobaczyłam pomyślałam, że to meczet albo pałac. Ale jak się później okazało i służący pospólstwu budynek może być bajkowy. Dziś stoi trochę odrapny, ale i tak ma swój urok.
Warto też rzucić okien na stojący naprzeciwko gmach w orientalnym stylu.
Idą prosto dotrzemy do Wielkiego Meczetu, Masjid Negara, którego 73 metrowy minaret góruje nad okolicą. Robi wrażenie, a na placu przed nim widzimy ciekawą geometryczną fontanną. Meczet zwiedzimy za darmo. Najlepiej się ubrać w zakrywające ciało odzienie, które też można wypożyczyć na miejscu. Zawsze też można się podłączyć do wycieczki Chińczyków. Oni się nie martwią o konwenanse, a obsługa kapituluje przy nich.
Trochę dalej po przeciwnej stronie znajduje się Muzeum Sztuki Islamskiej. Uchodzi za najciekawsze w mieście.
Lake Garden /KL Orchid Garden-to części ogrodu botanicznego. Bardzo przyjemne miejsce na spacer. Dzieciaki je uwielbiają. Kilkumetrowe korzenie zwisają z drzew, a na pniach rosną egzotyczne paprocie. W cieniu obrośniętego zielenią tunelu widziałam, jak waran wykopywał spod liści jajka.
Bird Park- to słynne ptasie zoo wydzielone w Lake Garden. Wstęp płatny.
National Museum to darmowe muzeum biegnące przez dzieje kraju od prehistorii, dowiemy się o kolonialnej przeszłości Malezji jak i o burzliwej drodze do teraźniejszości. Mi się najbardziej podobały piękne sztylety.
Koło dworca Sentral znajdziemy kolorowe
Brickfields – Little India
hinduską dzielnicę pełną ichniego jedzenia, z kiczowatą fontanną ze słoniami.
Kampung Baru
to dzielnica, gdzie powinni się udać smakosze. Pełno w niej garkuchni i restauracji. Znają ją głównie lokalsi, a nie turyści. Ceny są niskie, choć nie zawsze można trafić na smakowite frykasy,
Jaskinie Batu
Jaskinie Batu Cave to największa atrakcja Kuala Lumpur! Zachwycające świątynie ulokowane w jaskiniach pod stolicą. Piękne i naprawdę oryginalne. Na schodach wiodących do Batu Caves ganiają makaki. Uważajcie, żeby wam jedzenia nie porwały.
Bardzo ciekawe są niesamowite rzeźby hinduskie, niektóre monumentalne, inne w skali live, ale z postaciami nie z tej ziemi, jak na hinduskich bogów przystało. Główna część jest darmowa, za poboczne świątynie trzeba płacić. Moim zdaniem warto, przynajmniej jeśli ktoś się interesuje sztuką. Dojazd 15-20 min pociągiem z centrum.
Po zwiedzaniu
Warto wypić wieczornego drinka w barze z widokiem na miasto ulokowanym na lądowisku helikopterów – Menara KH – Helipad Loung. Co prawda wstęp jest darmowy, ale nie wypada siedzieć o suchym pysku.
Transport w Kuala Lumpur
Metro dociera najszybciej i prawie wszędzie. Jedyną komplikacją jest to, że prawie każda linia należy do innej firmy. Bilety są tanie jak barszcz.
Bileciki są jedno przejazdowe, nie ma na razie biletu dziennego
KL GO. Autobusy cud miód- kolejny wspaniały koncept miasta przyszłości, jaki jest Kuala Lumpur to darmowe autobusy dla turystów. Specjalne linie hop on hop off, krążą po całym mieście dowożąc do wszystkich najważniejszych atrakcji turystycznych.
Dojazd z lotniska do Kuala Lumpur. Najszybciej pociągiem, możemy też pojechać taksówką przedpłaconą na lotnisku. Jeżeli wolicie zamówić sami taksówkę, to skorzystajcie z popularnej w Azji aplikacji Grab Taxi. Wtedy cena będzie uczciwa.
Informacje praktyczne o Kuala Lumpur
Wymiana pieniędzy. Najlepiej wymieniać w kantorach na mieście. Na lotniskach podobnie jak w Polsce zdzierają jak mogą.
Gdzie spać w Kuala Lumpur
Ja się zatrzymałam w China Town i to był strzał w dziesiątkę. dzielnica bardzo mi się spodobała, a poza tym było blisko do stacji kolejowej Sentral. Bardzo dobrze mi się stamtąd zwiedzało całe miasto.
Wybierasz się do Malezji? Może zainteresuje Cię artykuł: