Tajlandia
Klimat zwrotnikowy, upalny- wilgotny
Mój nowa baza, kraj który po prostu uwielbiam. Cały rok temperatura nie spada poniżej 30 stopni, jest zawsze gorąco i wilgotno. A czego tu nie ma: fantastyczne plaża, rajskie wyspy, tętniąca życiem metropolia, małe miasteczka dla backpackersów, gdzie co wieczór grają na gitarach Californication a cała klientela śpiewa.
Hiszpania
klimat śródziemnomorski
To idealna propozycja dla tych, którzy nie znoszą upałów, ale nie lubią też zimna. W Barcelonie temperatura nie spada poniżej 10-15 stopni, nieraz tam w stycznie piknikowałam w samej koszulce w parku ze znajomymi. W Hiszpanii każdy znajdzie coś dla siebie, i miasta, i imprezownie i zaciszne wioski. Jedzenie jest pyszne i zdrowe, a rozrywek nie brakuje. Bardzo dobry klimat dla reumatyków, moje kolanka tak nie skrzypiały zimą. Jedyny minus, to przy poszukiwaniu mieszkania lepiej znaleźć takie które jest ogrzewane, bo zimą może być chłodno w nocy.
Australia
Klimat: do wyboru do koloru, w zależności od strefy:subtropikalny i tropikalny
Pejzaże, nurkowanie, surfing, weseli ludzie. Czego chcieć więcej.
Zima w Australii nikomu nie grozi, a jeśli nie lubisz upałów to możesz się zadekować w Melbourne, gdzie średnia temperatura wynosi 18 stopni. Miasto od lat wygrywa w rankingach na jedno z najlepszych miejsc do życia. Do tego wiza turystyczna jest za darmo.
Nepal
Klimat: w północnej części górski, w południowej zwrotnikowy monsunowy
To chyba najpiękniejszy z krajów w zestawieniu. Kto raz zobaczy Himalaje już nigdy o nich nie zapomni. Nepal jest wspaniały ze względu na swoją autentyczność, na bogatą kulturę hinduizmu i przede wszystkim na wspaniałych ludzi. To też kraj bardzo biedny, a co za tym idzie dość tani. Jedzenie jest przednie i zdrowe. Chociaż większość ludzi kojarzy Nepal z wysokimi górami, to musicie wiedzieć, że znajdują się w nim różne strefy klimatyczne, dżungle, parki narodowe, pagórki.
Laos
Klimat: zwrotnikowy, w naszą zimę trwa tam pora sucha, podobnie jak w Tajlandii
Laos ciągle pozostaje mało znanym i nieodkrytym krajem, a to wielka szkoda. Jakbym miała gdzieś się osiedlić na zawsze to Laos jest moim numerem jeden. A w szczególności jego dawna stolica Luang Prabang. W Laosie jest ‘to coś’, jechać tam to jak spojrzeć w oczy nieznajomej osobie i wiedzieć że to ta/ ten. Spędzasz znim noc, tydzień, miesiąc, rok. Nie masz dosyć, nigdzie nie czujesz się tak dobrze i komfortowo.
Kuba
klimat: podrównikowy
Wyspa jak wulkan gorąca. Kto by nie chciał spędzić zimy popijając rumik i spędzając noce na tańcach. Do tego piękne plaże, niesamowite rafy, ciekawa kultura, stare samochody. Podróż w czasie do komuny. No i oczywiście bardzo tanio. Powoli Stany będą wkraczać ze swoją komercją na wyspę, więc to chyba ostatnia okazja, żeby zobaczyć taki skansen. Na szczęście dla mieszkańców.