Gdzie szukać mieszania w Bangkoku
Nie wiem czy istnieje prostszy kraj do szukania mieszkania na wynajem niż Tajlandia. Przez Internet możemy szukać na stronach jak:
- Airbnb ( najczęściej krótkoterminowy i najdroższy)
- http://thaiapartment.com/
- http://www.ddproperty.com/en
Świetną metodą jest przejście się po wybranej dzielnicy i po najciekawszych naszym zdaniem uliczkach. Nie wiem jak wy, ale ja uwielbia małe uliczki porośnięte dziką roślinnością, bananami i te sprawy, do tego musi być tam dużo street foodu, a kilka ulic dalej centrum handlowe. Brzmi jak zachcianki ciężarnej? Ale od życia trzeba wymagać! Znalezienie mieszkania w takiej lokalizacji zajęło mi aż 3 dni. I to tylo dlatego, że pracowałam do 16h. Uparłam się na jedną okolicę i sobie wychodziłam. Pomocą było towarzystwo znajomej mówiącej po tajsku. Jako że są to przedmieścia Bangkoku i mało kto tu włada angielskim.
Jaki jest tajski standard mieszkania
W Tajlandii standardem są tzw. kondo czyli bloki o jakimś tam standardzie. Najtańsze apartamentowce tzw.. w okolicach 1000-5000 baht na miesiąc mogą wyglądać jak bloki z Huty, ale jak się dobrze poszuka to i się perełka trafi. Co lepsze, tzn. od 4500baht na miesiąc mogą mieć takie atrakcje jak: basen, siłownia, wieloosobowa ochrona. Monitoring i jedna osoba ochrony są standardem w nawet tych najtańszych mieszkaniach. Nie wiem jak jest z domami szeregowymi stojącymi rzędem w ulicach. Marzy mi się taki dom z dużym zarośniętym kwiatkami tarasem, ale w mojej okolicy rządzą condomia, nie znalazłam takich domów na wyśnionych cichych uliczkach. Z takimi tradycyjnymi mieszkaniami trzeba jednak uważać, bo według mojej znajomej, która zajmowała takie przez pól roku, sąsiedzi Tajowie strasznie śmiecili, i nie było podgrzewacza wody, toteż przez bite 6 miesięcy musiała się zadowalać zimnym prysznicem.
Każdy apartamentowiec ma swoją recepcję, należy do niej podjeść i zapytać o dostępne mieszkania. Godziny otwarcia recepcji to zazwyczaj 9-18, ale bywają też całodobowe. Mieszkanie jednak moim zdaniem lepiej oglądać za dnia, wtedy mamy pewność, że okna będą wychodziły na właściwą stronę i łatwiej dostrzeżemy ewentualne mankamenty.
Podczas oglądania jedno mieszkania zauważyłam potężnego karaczana na balkonie ( w Tajlandii są latające) na co właściciel zaczął się śmiać i mówi: Do zjedzenia! Nie wiem czy żartował czy mówił serio… 😉
Podpisanie umowy
Kiedy na się spodoba dane mieszkanie, recepcja z reguły dzwoni po właściciela i podsuwa nam kontrakt do podpisania. Mi dali tajski, ale na szczęście znajoma przetłumaczyła, a nawet zadzwoniła do właściciela, żeby dogadać wszystkie warunki wynajmu i wątpliwości. Standardowo trzeba z góry zapłacić za czynsz i kaucję. Zwykle depozyt wynosi dwa czynsze, ale jak się dobrze poszuka to i z jednym się znajdzie. Internet nie zawsze jest na wyposażeniu, a jeśli jest to może ni hulać, jeno się ślimaczyć. Warto zapytać o jego prędkość. Jeżeli zdecydujemy się na wzięcie na siebie umowy internetowej to pamiętajmy, że jako obcokrajowcy będziemy musieli zapłacić za cały rok z góry, a rachunki są wyższe niż w Polsce. Przynajmniej z tego co się zorientowałam. Może komuś z was się uda znaleźć korzystniejsze warunki.
Właściciele najczęściej oczekują że wynajmiemy mieszkanie na rok, przy pomyślnych wiatrach może się udać zbić ten termin do pół roku. Jeżeli wcześniej z rezygnujemy z mieszkania to możemy nie odzyskać kaucji.
Wyposażenie mieszkania
Wszystkie mieszkania w danym kondominium wyglądają mniej więcej tak samo.
W mieszkaniu króluje łoże o rozmiarze king size, z twardym materacem. Wreszcie koniec z zapadającymi się niewygodnymi materacami jakie znamy z Polski i Francji. Ale się mój kręgosłup cieszy w Tajlandii.
Obok łózka stoi szafa i stolik. Naprzeciwko ulokowana jest komoda i regał. Na komodzie stoi TV. Ja nie oglądam i jest to sprzęt całkiem zbędny, ale nich sobie jest. Nad tym bezużytecznym ekranem wisi dumne air condition. Nienawidzę klimy, ale nie raz się przydaje. Wybrałam mieszkanie bez kuchni, więc za prowizorkę robi tylko skromny stolik i mini lodówka. Do tego mam dwie pufy, jedną mniejszą a drugą większą. Na balkonie z widokiem na ogród sąsiada stoją dwa krzesła które wywaliłam z kuchni. Muszę wam wspomnieć jeszcze o okolicznych zwierzętach.
W łazience stoi tron, lustro , umywalka oraz prysznic. W królestwie zasłonka prysznicowa to nieznany wynalazek i woda się leje wszędzie. Na szczęście z racji panującego upału szybko wysycha.
Z reguły w mieszkaniu nie ma pralki ani sprzętu do sprzątania, bywa że nie ma kuchni. Pralki na monety są ulokowane na parterze budynku lub przed nim, żarcie jest tak tani i dostępne w tylu wariantach że gotują chyba tylko najświętsze matki. Sprzątanie się z reguły zamawia. Podobno to 300 baht na miesiąc. Ja dopiero będę szukać, wtedy wam dokładniej napiszę. Niektóre apartamentowce mają w ofercie sprzątanie.
Jak u Hitchckoka
U sąsiada widziałam piękne hasające po ogrodzeniu wiewiórki, wieczorem i za nią słychać śpiew egzotycznych ptaków. Ale Bangkok to nie tylko egzotyka. Już przy oglądaniu mieszkania w oczy rzuciła mi się tona grówna na balkonie. Posprzątamy! Obiecał właściciel. słowa dotrzymał. Ale co się okazało. Na moim balkonie, a dokładnie na zewnętrzny części klimatyzatora uwiły sobie gniazdko gruchające gołąbki. Jak się domyślacie skrzydlate szczury nie należą do moich ulubionych zwierząt. W dodatku jakby nie było teren był ich więc co nóż wracały, nie pomogło ciągłe odganianie ani puszczanie dźwięków sokoła, tzn pomogło do wieczora, ale rano już znosiły nowe gałęzie. Właściciel powiedział, żeby sobie kupiła kolce na balkon. Widziałam takie u sąsiada. Wkurwiłam jako, że problem istniał już przed wynajmem, zagroziłam natychmiastowym opuszczeniem mieszkania i już na drugi dzień zjawił się technik i 2 recepcjonistki co by zablokować im dostęp siatką. Robota szła im gorzej niż remont na a4. Nie muszę mówić jak strasznie to wyglądało, widok stracił 90 % uroku. 2 godziny zajęło mi wytłumaczenie przez google translate, żeby osiatkowali sam klimatyzator a nie balkon. A technik swoje. Nie zrozumiał. Ani żadna z recepcjonistek. W końcu zadzwoniliśmy do właściciela który na szczęście ogarnął po angielsku.Robota zajęła im bite 6h.
Przydatne pytania przy wynajmowaniu mieszkania:
- Jaka jest szybkość WIFI?
- Czy jest ciepła woda?
- Ile wychodzi na miesiąc za mieszkanie?
- Czy jest lodówka i czy ma zamrażalnik?
- Czy jest klimatyzator czy wiatrak?
- Czy jest pralka na dole budynku?
- Czy jest basen?
- Jak jest temperatura wody w basenie? ( nie uwierzycie, ale moje znajome wynajmują w wypasionym condomium, ale woda jest tak zimna, że nikt się nie kąpie)
- Czy jest siłownia?
- Ile jest osób w ochronie?
- Czy jest balkon?
- Gdzie jest najbliższe centrum handlowe/szkoła/szpital/ sklep?
- Czy jest transport publiczny?
- Czy jest ogród/ taras?
PS. Na zdjęciach mieszkanie w PakKret do wynajęcia od grudnia/końca listopada.
Wybierasz się do Tajlandii? Może zainteresuje Cię artykuł:
- Co warto zobaczyć w Bangkoku
- A co tutaj tak pachnie?? Ogród botaniczny królowej Sirikit
- Ko Chang- moja ulubiona tajska wyspa
- Koh Samet- nieznana tajska wyspa
- Erawan Park Narodowy słynny z wodospadów
- Co zwiedzać w Tajlandii- krótki przewodnik
- Tajlandia – Bangkok. Informacje praktyczne
- Szmaragdowy Bangkok- a to się zdziwisz!
- Jak się dostać z Bangkoku do Chiang Mai
- O Taju ugryzionym przez pytona w przyrodzenie i o dojeniu węży słów kilka.
- Koh Nang Yuan i Koh Tao. Dlaczego uciekłam z krainy kolorowych rybek
- Wioska Długich Szyi
- Pak Khlong Talat – targ kwiatowy w Bangkoku
- Tajlandia – Wyspa Phi Phi. Wyspa duchów
- Cuda i dziwy. Północ Tajlandii
- Festiwal latarni w Chiang Mai
- Koh Samui
- Gdzie w Bangkoku kupić komputer