Chiny to daleki Dziki Wschód, na którym wszystko działa inaczej niż w Europie. To nie tylko egzotyczne smaki i zapachy, ale i rzeczy oraz zwyczaje rodem z kosmosu, a czasem rynsztoka. Lista chińskich wynalazków jest nieskończona, to oni wymyślili papier, proch i pieniądze, pierwsi pisali opery. Bądźmy więc wyrozumiali dla ich odmienności. Zobaczcie 7 rzeczy jakie zwalą świeżo przybyłego obcokrajowca z nóg, niczym byk na rodeo:
1.Pekiński brzuch
Stoją na ulicy, nieraz grupami. Młodzi, w średnim wieku i starzy. Koszulka podciągnięta do góry, bęben wywalony na wierzch.
Widać nie używali Calgonu :). Wystawiają barachło na pokaz publiczny, masują się po nim jakby byli co najmniej z niego dumni.
Oto przed Wami pekiński brzuch, który wbrew nazwie występuje w całych Chinach: od muzułmańskich kresów po ateistyczne centra miast na południu, przez magiczne krainy pełne nieskażonej przyrody, aż po szare osiedla utkane z 30 piętrowych bloków, od zapadłych wsi po najnowocześniejsze metropolie. Oni nie mają problemów jak polskie media i kobiety rozdarte między szybki powrót do figury sprzed ciąży, a zdjęcia tych śmiałek, które chcą pokazać naturalny brzuch po połogu. Chiński mężczyzna nie ma kompleksów, czy bęben jest płaski, czy wydęty czy obwisły. Oni mają wywalone. I to podwójnie.
Co Wy na to, drogie panie?
2.Mały dymek
W Chinach wolno palić w przestrzeni publicznej i palą prawie wszyscy. Palenie, które jest passé w Europie od dobrej dekady, ma się świetnie w Kraju Środka. Nie powinien Cię zatem dziwić widok recepcjonisty z kiepem w ustach podczas finalizowania Twojej rezerwacji. Gęsty papierosowy dym towarzyszy restauracjom, barom, hotelowym salonom.
Podobnie ma się rzecz w pociągach najgorszej klasy z miejscówkami hard seat. Jeździ nimi często biedota, której nie brakuje słomy w butach, więc nie zdziw się jeśli Twoj sąsiad wyciągnie dymka i strzepie Ci popiól na buty.
3. Ciekawość i nawiązywanie kontaktów
Ani jednego dnia w Chinach, choćbym nie wiem jak chciała nie byłam sama. W hostelu, na ławce, podczas zwiedzania, w pociągu, zawsze pojawiali się Chińczycy. Ciekawi, skorzy do pomocy, do rozmowy, chętni do oprowadzania, opowiadania, jedzenia razem. Często nie mówili po angielsku, a cały dzień porozumiewaliśmy się za pomocą translatora (koniecznie sobie ściągnij przed wyjazdem). Jak mówi stare chińskie powiedzenie: Gdy ludzie są sobie przyjacielscy, nawet woda staje się słodka.
Inną sprawą jest fotografowanie. Chiny są idealne dla niespełnionego gwiazdora. Co chwile podchodzą do Ciebie ludzie i proszą, żeby się z nimi sfotografować, niektórzy robią zdjęcia z ukrycia. Taki to jesteś biały rarytas w Państwie Środka.
4.Obleśny zwyczaj
Nierzadkim zdziwieniem jest widok eleganckiej starszej damy charającej i plującej jak najgorszy menel z paryskiego metra.
Reszta społeczeństwa, szczególnie starszego i na prowincji nie jest lepsza. Młodzi ludzie, często są obyci i nie charają.
Poranne plucie to był do niedawna tradycyjną metodą oczyszczania dróg oddechowych. Na szczęście chińskie władze zdają sobie sobie sprawę, że dla ludzi Zachodu jest to zachowanie nie do zniesienia i walczą z tą plagą ohydy jak mogą. Społeczeństwo mają dobrze wytresowane i posłuszne. Podobno od wyjścia przepisu do widocznej skuteczności potrzeba w Chinach roku.
5.Kontrola
Paszport! Bez niego nawet nie wychodź, nie kupisz biletu na pociąg, nie wpuszczą cię na dworzec. Wszędzie skanowanie. Chcesz jechać busem?
Paszport! Bagaż do kontroli! Obmacywanie na bramce! Chcesz jechać pociągiem? To samo! W Chinach nawet mysz się nie prześlizgnie. Wszystko muszą wiedzieć, gdzie jedziesz, co wieziesz. Kamery są wszędzie. W końcu komuna! Ale to może dlatego jest tak bezpiecznie…
6.Chińskie toalety
Wysiadasz z samolotu na supernowoczesnym lotnisku. Wszystko olśniewa nowością i bogactwem. Idziesz do toalety sobie ulżyć. Eleganckie kafelki, wielkie lustra, ładnie oświetlone. Otwierasz drzwi do kabiny. A tu dziura w ziemi! Hellooo! Welcome in China!
Normalny kibel możesz spotkać tylko w lepszych hotelach i toaletach dla niepełnosprawnych lub miejscach, które odwiedza wielu turystów z Zachodu. Jedziesz do Chin? Poćwicz przysiady już dziś!
7. Co ja pacze???
Idziesz spokojnie ulicą, a oczy WSZYSTKICH są skierowane na Ciebie. Pół biedy, jeśli jesteś w Pekinie, ale spróbuj tylko skręcić z turystycznej części XI’an na dzielnicę. Oczy im powychodzą z orbit! Niejeden chwyci za smartfona, żeby tylko Cię uchwycić. Nieraz zdarzy się, że wszystkie rozmowy prowadzone w grupach na ulicy zostaną przerwane, bo idzie Biały. Ale będzie o czym opowiadać do kolacji!
Jeżeli dotrwałeś do tego miejsca i ciągle czytasz, to być może jesteś gotowy podjąć wyzwanie i przestąpić chiński próg. W Chinach inne rzeczy niż u nas są uważane za wulgarne, to jest inna kultura i inny świat. Nie ma co porównywać, można się tylko dziwić.
Za dwa dni lecę do Chin .Potrzeba mi było takich ciekawostek.Dziękuję ,pozdrawiam i życzę jak najwięcej wyjazdów.